Dziś wpadł mi w okoli jeden z memów, który dość celnie opisuje nasze nastawienie do życia. W zasadzie bowiem dzielimy się na dwie grupy – Tych, który mogą zostać zaliczeniu do pszczół i Tych, którzy pokrojem przypominają muchy.
Nie wiesz o czym mówię ? Zerknij proszę na demotywatory.
Mam świadomość tego, że mój poprzedni wpis dotyczący braku zasad i sposób postępowania z odpadami medycznymi gdzieś tam ocierał się o muchowatość. Nie poradzę.
Dziś bliżej mi do pszczoły, choć szału dalej nie ma.
Podobnie, jak nie ma rozporządzenia dotyczącego zasad i sposobu postępowania z odpadami medycznymi. Co więcej, na stronie Rządowego Biura Legislacji nie ma nawet wzmianki o tym, że pracę nad takim rozporządzeniem się toczą.
Pytasz co masz zatem zrobić?
Jak masz się zachować w obliczu uchylenia aktu regulującego zasady i sposób postępowania z odpadami medycznymi ?
Osobiście radziłbym, aby zachowywać się dokładnie tak samo, jak gdyby ww. akt obowiązywał. Chodzi mi to, że ze względu na Twoje bezpieczeństwo i bezpieczeństwo Twojego personelu postępować wedle opracowanych procedur odnoszących się do zasad postępowania z odpadami medycznymi.
W świetle prawa te procedury nie są już obowiązkowe. Zatem:
- nie ma już wymogu przetrzymywania odpadów medycznych w workach różnego koloru (czerwonych bądź żółtych);
- nie ma już wymogu zbierania odpadów o ostrych krawędziach (igieł) do pojemników plastikowych;
- nie ma już wymogu zbierania odpadów do 2/3 pojemności worka;
- nie ma już wymogu opisywania worków z odpadami;
- nie ma już wymogu określającego maksymalny czas przechowywania (wymiany) worków z odpadami;
- nie ma już wymogu dezynfekcji lodówek po oddaniu worków do spalarni.
Jednak w świetle zasad zdrowego rozsądku i odpowiedzialności za siebie i innych, opisane wyżej procedury winny być zachowane, przestrzegane i w pełni realizowane.
Jest jednak jeszcze jeden aspekt uchylenia rzeczonego rozporządzenia. To skutki kontroli Sanepidu.
Otóż, w czasie gdy rozporządzenie obowiązywało, za nieprzestrzeganie zasad postępowania z odpadami medycznymi, w najlepszym razie, można było zapłacić za czynności kontrolne Sanepidu, które stwierdzały – w czasie kontroli – naruszenie tychże zasad. W najgorszym wypadku można było zarobić mandat.
Dziś zaś, kiedy rozporządzenie nie obowiązuje, podmiot wykonujący działalność leczniczą jest w zasadzie bezkarny za łamanie zasad postępowania z odpadami medycznymi. Sanepidowi bowiem został wytrącony oręż do walki z takimi praktykami. Słowem – inspektorzy nie mogą nic zrobić.
Niestety. I choć z rzadka bronię Sanepidu, to powiedzmy sobie szczerze – prowadzenie podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych to nie sprzedawanie rajstop na straganie. Muszą tu obowiązywać zasady i reguły sanitarne odpowiednie do stopnia niebezpieczeństwa i zagrożenia.
Sęk w tym, aby przy ustaleniu reguł, a przede wszystkim przy ich kontrolowaniu i egzekwowaniu stosować zasadę adekwatności (piękne słowo na określenie po prostu zdrowego rozsądku). Ten zdrowy rozsądek powinien być tak po stronie kontrolujących – aby nie byli nadgorliwi, gdyż to jest zawsze gorsze od faszyzmu – jak i kontrolowanych, aby ci z kolei nie wykorzystywali takich sytuacji, jak obecnie panuje w postępowaniu z opadami, do całkowitego odstąpienia od słusznych i w cale nieuciążliwych zasad i sposobów postępowania.
Pozostaje tylko wierzyć. Ja wierzę.
Do usłyszenia.