Potwierdzenie unieszkodliwienia odpadów medycznych – konieczność czy wygoda?

Na temat potwierdzenia unieszkodliwienia odpadów medycznych pisałem już dwukrotnie, choć wewnętrzne czuję, że muszę coś jeszcze dodać. Nie daje mi to spokoju, dlatego muszę coś jeszcze dodać.

Otóż, wcześniej czy później, zadasz sobie pytanie (jak już uświadomisz sobie wagę problemu) czy potwierdzenie unieszkodliwienia odpadów medycznych to konieczność, czy zwykła wygoda?

O potwierdzeniu unieszkodliwienia w tym aspekcie pisałem także na blogu, wyjaśniając (a przynajmniej próbując) kwestie praktyczne. Dlatego już wiesz, że nie jest to obowiązek prawny, że nie ma przymusu, że jak chcesz, to możesz, a jak nie, to nie.

To wszystko jest jasne.

Ale…

konfa_slask-290x290

Jako przedsiębiorca – podobnie, jak ja – szacujesz koszty i zadajesz sobie pytanie, jakie jest prawdopodobieństwo, że Twój worek nie trafi do spalarni?

Jak sądzę, nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie, jadnakże zechciej zapoznać się z kilkoma faktami.

Pierwszy, system utylizacji odpadów w Polsce nie jest szczelny.

Wynika to z ostatniej kontroli NIK, która miała miejsce w miesiącach marzec-czerwiec 2014r., a obejmowała swym zakresem okres od stycznia 2011 do grudnia 2013r. Przedmiotem kontroli była ocena systemu unieszkodliwiania odpadów medycznych w Polsce.

Niestety, kontrola wypadła bardzo źle.

NIK ustaliła, że średnio rocznie w Polsce wytwarza się 44.000 ton odpadów medycznych, w tym 90% z tej liczby to odpady niebezpieczne (zakaźne).

Kontrolerzy oczywiście stwierdzili szereg nieprawidłowości w samych procedurach postępowania z odpadami medycznymi: nieprawidłowe oznaczenie worków (bądź brak takiego oznaczenia), ich przepełnienie, mieszanie odpadów o różnych kodach; brak odpowiednich zabezpieczeń w ich przechowywaniu, transporcie, etc.

Jakkolwiek są to poważne uchybienia, zagrażające głownie zdrowiu ludzi i stanowi środowiska, to zdecydowanie bardziej niepokojące pozostają ustalenia NIK w kontekście ewidencji odpadów.

Ustalono bowiem, że połowa kontrolowanych podmiotów nieprawidłowo prowadziła ewidencję odpadów. Podmioty albo kwalifikowały odpady do innej grupy (tak by nie przekroczyć limitów), bądź w ogóle uznawały pewne rodzaje odpadów medycznych, jako odpady komunalne – niepodlegające ewidencji.

Najbardziej niepokojące jest jednak to, że NIK wykryła, iż Marszałkowie Województw nie posiadali informacji dotyczących utylizacji prawie 7.000 ton zakaźnych odpadów.

Ogółem w latach 2011-2013 wytworzono w Polsce 120,8 tys. ton niebezpiecznych odpadów medycznych, a unieszkodliwiono 113,9 tysięcy ton. Oznacza to, że z systemu zniknęła ogromna masa groźnych dla życia ludzkiego odpadów. Nie wiadomo co się z nimi stało – czy  faktycznie zostały zniszczone, ale na skutek bałaganu nie można tego stwierdzić, czy też pozbyto się ich w inny sposób.

Musisz także wiedzieć, że w całej Polsce spalarni odpadów jest ok 40. W latach 2011-2013 np. na Lubelszczyźnie nie była ani jednej spalarni odpadów. Z kolei na Mazowszu – co ustaliła NIK – działalność jedynej wówczas spalarni odpowiadała tylko 5 % potrzebom tego województwa. Powodowało to konieczność transportu odpadów medycznych czasem przez setki kilometrów, zwiększając ryzyko „pozaustawowego” gospodarowania odpadami.

Zatem zastanów się, co stało się z tymi tysiącami ton odpadów medycznych?

Pewnie, można powiedzieć, że zostały unieszkodliwione w sposób przewidziany ustawą, a jedynie w dokumentach nie grają liczby. Ta wersja jest najbardziej optymistyczna i zamykałaby sprawę, gdyby była prawdziwa.

Prawda jest jednak taka, że nikt nie jest w stanie odpowiedzialnie powiedzieć, czy rzeczywiście wszystkie te tysiące ton zostały spalone. Nie jest wykluczone, że część z tych odpadów gdzie się kiedyś znajdzie w jakiś zwałowiskach, rowach, pod ziemią etc.

Kto wówczas będzie pociągany do odpowiedzialności?

Oczywiście wytwórca tych odpadów, no chyba, że przedstawi potwierdzenie unieszkodliwienia sprawozdanych odpadów medycznych. Wtedy jego odpowiedzialność będzie wyłączona i sprawa się zamknie.

Konieczne jest zatem wystąpienie o dokument unieszkodliwienia, który sprawi, że zachowasz komfort psychicznych i budżetowy w sytuacji granicznej, tj. takiej, w której ktoś nagle gdzieś odnajduje Twój worek.

Powiesz, że to niemożliwe.

Dane z kontroli NIK nie kłamią.

Zapytaj teraz siebie, czy sprawdzałaś może zezwolenie podmiotu odbierającego odpady medyczne z Twojej placówki?

Skąd wiesz, że podmiot taki posiada stosowne pozwolenia na działalność gospodarczą i jest uprawniony do zdawania odpadów w spalarni ?

Zachęcam Cię do żądania potwierdzeń.

Do usłyszenia.

3 thoughts

  1. Na początku dwa słowa wyjaśnienia: w opcjach komentarzy można prowadzić dyskusje, polemizować, dopytywać, snuć przemyślenia etc. Jednakże, za każdym razem komentarz musi pochodzić od osoby, którą można w jakiś sposób zidentyfikować. Nie chodzi mi tu o imię, nazwisko, adres, miejsce prowadzenia działalności. Nie odpowiadam jednak na komentarze nie podpisane i pochodzące z tymczasowych adresów email. W związku z tym, komentarz użytkownika „xrd” został skasowany.

    Jeżeli nie chcesz się ujawniać na blogu, zawsze możesz do mnie napisać na maila. Za każdym razem obowiązuje mnie tajemnica zawodowa z której tak naprawdę nikt mnie nie może zwolnić.

    A teraz do rzeczy. Zadano mi pytanie, co się dzieje w sytuacji, gdy podmiot oddaje odpady medyczne firmie transportującej oraz występuje o potwierdzenie unieszkodliwienia, a następnie dowiaduje się, że worek do spalarni nie trafił, w związku z czym ta odmawia wydania potwierdzenia unieszkodliwienia.

    To jest problem, z którym ustawa nie poradziła sobie dosłownie. Brak jest bowiem uregulowania konkretnie takiego przypadku. Nie mniej, w mojej ocenie, jeżeli podmiot zdający odpady następnie zgłasza się o potwierdzenie ich unieszkodliwienia, którego nie otrzymuje z uwagi na brak jego odpadów (czytaj firma transportująca ich nie dostarczyła), wówczas bez zbędnej zwłoki winien poinformować WIOŚ oraz organy ścigania (policję bądź prokuraturę). Zachodzi bowiem uzasadnione podejrzenie popełnienia wykroczenia z ustawy o odpadach, a niewykluczone, że ich przestępstwa (rozdział XXII kodeksu karnego) przez transportującego. To oczywiście samo przez się nie zwalnia z odpowiedzialności wytwórcę odpadów medycznych, ale w każdym przypadku rozpatrywania tej odpowiedzialności działa zasada indywidualizacji podstaw tejże. Chodzi w skrócie o to, że aby przypisać komuś popełnienie przestępstwa bądź wykroczenia konieczne jest spełnienie kilku przesłanek: musi istnieć czyn, czyn musi być zagrożony karą w czasie jego popełnienia, czyn winien spełniać przesłankę karygodności oraz musi zachodzić wina po stronie podmiotu leczniczego.

    W przedstawionej sytuacji trudno – w mojej ocenie – doszukać się ujemnej oceny postępowania podmiotu leczniczego oraz choćby najmniejszej karygodności (społecznej szkodliwości czynu) w jego postępowaniu, tym samym model czynu zabronionego pozostałby zdekompletowany, a co za tym idzie trudno byłoby postawić zarzut, nie mówiąc o jego skutecznej obronie.

    Pozdrawiam

  2. A co Pan powie w takiej sytuacji, gdy wytwórca odpadów posiada kartę przekazania, transportujący odpady również ma zaświadczenie, iż odpady w ustawowym terminie dostarczył do spalarni, a Sanepid mimo to ŻĄDA potwierdzenia utylizacji? Sanepid zmusza wytwórców w moim rejonie, pod groźbą grzywny (a jakże!), by co miesiąc zwracali się z „fakultatywnym” wnioskiem do spalarni o wystawienie tego dokumentu! Dotyczy to drobnych wytwórców, właścicieli gabinetów prywatnych, a nie szpitali, o których była przecież mowa w sprawozdaniu NIK.

    1. Szanowna Pani Anno,

      Sanepid nie ma jakiejkolwiek skutecznej podstawy prawnej do żądania podobnych dokumentów. Tym bardziej, nie ma jakiejkolwiek podstawy prawnej dla nakładania mandatów (grzywien) w trakcie kontroli. Sanepid nie posiada kompetencji do żądania potwierdzenia utylizacji. Wystawienie mandatu w takiej sytuacji powinno spotkać się z odmową jego przyjęcia i skierowania sprawy do Sądu. Dodatkowo, należy zastanowić się od odpowiedzialnością dyscyplinarną takiego urzędnika i ew. przekroczeniem uprawnień. Proszę mi wierzyć, środków prawnych jest dużo i są one z reguły skuteczne, dlatego nie ma się co obawiać. Proszę również pamiętać, że wszelkie kwestie związane z odpadami należą do właściwości WIOŚ i tylko on na podstawie ustawy o odpadach jest uprawniony do nakładania mandatów. Nigdy Sanepid. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *