Nie chcę słyszeć o NFZecie – o receptach też.

Iluż moich Klientów na wspomnienie o publicznym płatniku odpowiada – cyt. „żadnego NFZetu”.

W cale im się nie dziwię, bo praca na rzecz tej instytucji nie należy do najprzyjemniejszych – począwszy od wymogów sprawozdawczych, dużego stopnia biurokracji, a skończywszy na kontrolach. Choć często prawda jest taka, że znaczna część moich Klientów zaczynała od współpracy ze sferą publiczną, to obecnie nie jest im po drodze. Znak czasu.

Bardzo niedawno jeden z tych moich Klientów zadzwonił do mnie z prośbą o radę. Chodziło o kwestie wystawienia recepty na antybiotyk. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pacjent domagał się recepty refundowanej. Lekarz trochę zgłupiał, bo po pierwsze od x lat prowadzi gabinet wyłącznie komercyjny (poza systemem opieki), a dwa nie miał umowy z NFZ.

Odpowiedziałem i podziękowałem za temat kolejnego wpisu.

Zadajmy sobie więc pytanie:

  1. Jeżeli prowadzisz wyłącznie podmiot komercyjny to czy masz obowiązek wystawiania recept refundowanych ?

  2. Czy musisz podpisywać z NFZ umowę na wystawianie takich recept ?

Odpowiedź na powyższe kwestie zawiera się głównie w przepisach tzw. ustawy refundacyjnej. Tak swoją drogą – kona z rzędem temu, kto jest wstanie przez zapisy tego aktu przebrnąć w całości. Ja szczęśliwie, z racji profesji – ustawę znam w części przydatnej mi zawodowo.

Tym temacie musisz wiedzieć, że już od ponad roku, tj. od 12 grudnia 2015r. nie zawiera się umów z NFZ upoważniających do wystawiania recept refundowanych (ściśle mówiąc: recept na leki refundowane). W chwili obecnej każdy lekarz (w tym rzecz jasna lekarz dentysta) ma prawo wystawienia recepty refundowanej, albowiem wychodzi się z założenia, że refundacja jest prawem świadczeniobiorcy – pacjenta.

Skoro tak, to nie ma znaczenia, czy prowadzisz wyłącznie komercyjną działalność leczniczą czy też wykonujesz świadczenia refundowane dla możliwości wystawienia recepty na lek refundowany. Wystarczy, że co do zasady posiadasz pełne prawo wykonywania zawodu lekarza.

Tym samym zniknął już obowiązek podpisywania umów z NFZ celem uzyskania możliwości wystawienia recepty refundacyjnej. Uprzednio podpisane umowy rzecz jasna obwiązują, ale tylko do końca obecnego (2016) roku. Z dniem 1 stycznia podpisane umowy wygasną !

Zatem kwestia możliwości wystawienia recepty refundacyjnej w kontekście definicji osoby uprawnionej do jej sporządzenia.

Zupełnie niejasna pozostaje sprawa obowiązku wystawienia recepty refundowanej. Żaden przepis prawa nie nakłada na lekarza (w ustawie zwanego podmiotem uprawnionym), aby wypisywał recepty refundowane. Bynajmniej – ustawa refundacyjna kilkukrotnie mówi o prawie świadczeniobiorcy – pacjenta do uzyskania recepty na lek refundacyjny. Milczy się natomiast o zobowiązaniu lekarza.

Pewnie za chwilę znajdą się tacy, którzy powiedzą, że w demokratycznym państwie prawa prawu jednej strony (prawu pacjenta do refundacji) per se odpowiada obowiązek jego realizacji przez drugą stronę (obowiązek lekarza realizacji prawa pacjenta poprzez wystawienie recepty refundowanej).

To prawda.

Kwestią pozostaje czy dalej żyjemy w demokratycznym państwie prawa (można nabrać pewnych wątpliwości po upływającym roku 2016) oraz to, że brak wystawienia przez lekarza recepty refundowanej nie jest obwarowane żadną sankcją. Dlatego rozważania, czy wystawienie takiej recepty jest prawem czy obowiązkiem lekarza są czysto teoretyczne. Nie sposób bowiem wymóc na lekarzu takiego zachowania.

Co więcej, możliwość wystawienia obecnie recepty refundowanej uzależniona od uzyskania przez podmiot uprawniony specjalnych kodów (unikalnych numerów identyfikacyjnych). Dlatego, jeżeli podmiot nie pokwapi się i nie wystąpi i te numery, to choćby chciał, nie jest wstanie wystawić recepty na lek refundowany.

Dlatego obecnie istnieje pełna możliwość pozostawania poza system refundacyjnym, tak jak taka możliwość istniała wcześniej. Uprzednio medycy po prostu nie podpisywali umów, obecnie zaś nie występują o numery identyfikacyjne recept. Cała reszta sporów prawników o to, czy prawem czy obowiązkiem lekarza jest wystawienie recepty refundowanej ma znaczenie akademickie. Na chwilę bowiem obecną nie można do tego lekarza przymusić.

I dobrze. Tym sposobem i lekarz dentysta ma wybór i pacjent ma wybór. Ten pierwszy może zdecydować się na recepty refundowane i cały reżim prawny konsekwencji wynikających z ew. nieprawidłowości przy ich wystawianiu, a ten drugi zdecyduje nogami czy okoliczność braku możliwości refundacji leku zaważy na zmianie stomatologa. Rynek rozstrzygnie, kto na tym wyjdzie lepie.

Prawo wyboru to święte prawo. Amen.

Do usłyszenia.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *