Moi drodzy,
W kwietniu oraz w czerwcu 2018r. ukazały się w Magazynie Medical Tribune Stomatologia (nr 04/2018 i 06/2018) dwa artykuły mojego autorstwa pod tytułem „Odpowiedzialność zawodowa lekarzy dentystów”.
Cykl ten dotyczył pewnych praktycznych aspektów postępowania przed Okręgowym Sądem Lekarskim, podstaw i zasad odpowiedzialności, stron postępowania, procedury i kar wymierzanych w tym postępowaniu. Słowem starałem się przybliżyć ten aspekt działalności leczniczej, stricte lekarskiej, który nigdy nie jest przyjemny, ale niekiedy i z nim przychodzi się nam i naszym Klientom Lekarzom zmierzyć.
W ramach Kancelarii i w ramach prawodlastomatologow.pl staramy się Wam pomagać na tyle na ile jest to możliwe w drodze konsultacji telefonicznych bądź mailowo. Niekiedy jednak zmuszeni jesteśmy zarzuć togę i walczyć na sali sądowej.
Tak był w przypadku Pani doktor z Lubelszczyzny, która została obwiniona o to, że nie przekazała pacjentowi – zdaniem Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej – pełnej informacji o możliwości leczenia, tj. o czyn z art. 13 KEL.
W sprawie występował pacjent, który podnosił, że lekarz nie poinformował go, iż podobne leczenie – na jakie ów pacjent się zdecydował – może zostać wykonane w ramach NFZ. Pacjent odmówił, twierdząc, że już raz mu „to robili na Fundusz”, ale on zadowolony nie jest i teraz chce zapłacić za to samo świadczenie, refundowane.
Pacjent zapłacił za świadczenie, a później (około tygdnia) zaczął domagać się zwrotu zapłaconej kwoty – wypisując przy okazji do wszystkich możliwych instytucji w Polsce – że został oszukany przez lekarza. Skargę złożył również do OIL w Lublinie.
W sprawie przesłuchiwany był lekarz, jego asystentka, pacjent, analizowana była dokumentacja medyczna.
Finał ?
Uniewinnienie lekarza i oczyszczenie go z zarzutów.
Morał ?
Pacjent winien być poinformowany przez lekarza prowadzącego o możliwości leczenia w ramach NFZ, jeżeli dana procedura jest refundowana. Najlepiej w zgodzie na leczenie lub w innym dokumencie zawrzeć stosowną informację.
Pacjent również powinien być poinformowany o możliwości alternatywnego leczenia. Wszak np. wypełnienie można zrobić z materiału światłoutwardzalnego lub refundowanego amalgamatu czy materiału chemo-utwardzalnego.
Dokumentacja medyczna zatem na tu olbrzymie znaczenie – jej elementy, rzetelność, dokładność prowadzenia. Zawsze powtarzam na szkoleniach, że to potężna broń w walce z pacjentem, choć nie jedyna.
W opisywanej sprawie, gdyby taka informacja była zawarta wprost (wynikała wprost z dokumentów), to sprawa przed OSL w ogóle by nie trafiła, a nawet jakby – to postępowanie dowodowe byłoby dużo łatwiejsze. A tak trzeba było się napocić, aby wykazać prawdziwe okoliczności samej wizyty i informacje przekazane pacjentowi przed jej rozpoczęciem. Zatem się da – ale wymaga to dużej pracy pełnomocnika.
Nie mniej, kolejny sukces.
Bardzo się cieszymy, że mogliśmy pomóc.
super