Składki ZUS w gabinecie stomatologicznym – osoba współpracująca

Drodzy Moi,

Zapraszam Was do lektury artykuły popełnionego na rzecz Wydawnictwa Medical Tribune Stomatologia pt.

Osoba współpracująca – czy odprowadzamy składki zusowskie ?

Artykuł ukazał się w listopadowym numerze miesięcznika MTS.

Poruszam w nim niebywale praktyczne aspekty podlegania ubezpieczeniom społecznym osób, które pomagają swoim najbliższym przy prowadzeniu biznesu stomatologicznego.

Nie rzadko to bowiem pojawia się sytuacja, że jeden ze współmałżonków będący lekarzem prowadzi w ramach działalności gospodarczej gabinet, zaś drugi pomaga przy tegoż prowadzeniu. Zajmuje się obsługą pacjentów, działalnością logistyczną, księgową, prowadzi marketing, dokumentacje podmiotu i mnóstwo innych spraw.

Często w takich sytuacjach pojawia się pytanie o formę i sposób zatrudnienia takiego małżonka i „wciągnięcia go” w orbitę systemu emerytalno-rentowego. Wszak chodzi tu nie tylko o przyszłe i niepewne świadczenia emerytalne czy rentowe, ale przede wszystkim o ubezpieczenie zdrowotne i chorobowe, które szczególnie jest istotne dla młodszych par starających się o dzieci.

Każdy bowiem wówczas próbuje zabezpieczyć swój byt podczas macierzyństwa i liczy na otrzymanie stosownego zasiłku.

Dlatego też rozstrzygnięcie kwestii podstawy objęcia ubezpieczeniem (inaczej mówiąc: formy prawnej umowy pomiędzy najbliższymi), od której później liczyć będziemy ew. wysokość świadczeń pieniężnych z tytułu choroby, macierzyństwa lub wypadku, urasta do rangi zupełnie najwyższej.

Dlaczego to jest tak ważne ?

Bo jeżeli podstawa objęcie ubezpieczeniem (czyli umowa) nie zostanie należycie odpowiednio wcześniej dobrze pomyślana, to wielce prawdopodobne jest, że ZUS przy pierwszej możliwej okazji (najczęściej jest to moment zgłoszenia się po świadczenia) zakwestionuje nam taką umowę zawartą miedzy osobami najbliższymi.

Najczęściej ZUS stwierdza, że taka umowa jest nieważna bo zawarta dla pozoru (tzw. pozorność umowy) bądź że umowa narusza tzw. zasady współżycia społecznego.

W każdym z tych przypadków ZUS kwestionuje zasady podlegania osoby najbliższej stosownym ubezpieczeniom. Skutek tego jest taki, że odmawia się wypłaty np. zasiłku macierzyńskiego, próbując argumentować, że dana osoba jest w istocie osobą współpracującą. Odpowiedzią Kancelarii jest proces sądowy, podważający ustalenia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który w rezultacie ma przynieść zmianę decyzji i wypłatę należnych środków.

Warto zatem poznać zasady, które rządzą stosunkiem współpracy, aby móc świadomie wybrać podstawę podlegania ubezpieczeniom społecznym. Ta świadomość potrzebna jest również przy zawieraniu danej umowy z osobą najbliższą w taki sposób, aby później można było wszystko to obronić w sądzie – w sytuacji potencjalnego konfliktu z ZUSem.

Bo przecież często to są sytuacje ludzi, który w dobrej wierze zawarli umowę, odprowadzali składki i teraz ZUS wszystko wyrzuca w kosmos, pozostawiając daną osobą bez środków bieżącej egzystencji – odmawiając np. zasiłku macierzyńskiego.

Stawiam tezę, że konsultacja prawna z osobą obeznaną w tematyce spraw przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych przed zawarciem umowy z osobą najbliższą i ustalenie wspólnego postępowania poprzedzającego podpisanie umowy i wyprzedzającego ew. negatywne działania ZUS’u kwestionujące niemal w czambuł takie umowy – daje 90% skuteczność obronienia sprawy w sądzie. 

Przecież ja wiem, jak trzeba się do umowy przygotować, aby ZUSowi wytrącić argumenty i aby stosunek był nie do ruszenia. Prawda ? Wiem, co trzeba konkretnie zrobić, aby umowa była nienaruszalna i osiągnęła oczekiwany efekt.

Wiem to, bo wiedzę taką wynosi się z sali sądowej, z konkretnych spraw,  z postępowań kontrolnych i protokołów kontroli ZUS, z analizy orzecznictwa w tym zakresie. Wiedza taka nie rośnie na drzewach, nie leży na trawniku i nie nabywa się jej na Uniwersytecie (tu pozdrawiam wszystkich niepraktykujących w zawodzie doktorantów oraz doktorów prawa).

Aby podnieść poziom zasądzeń w podobnych sprawach z +- 50% (zakładając szczęśliwy układ sprawy, spryt i wiedzę pełnomocnika) do wspomnianych 90% wystarczy mieć świadomość tego, że wszelkie umowy zawsze warto przedyskutować z profesjonalistą – a już na pewno umowy pomiędzy osobami najbliższymi, a już na pewno do kwadratu, jeżeli w orbicie pojawia się zasiłek macierzyński.  I nie mam tu na myśli Grażynki z wielobranżowego czy Romana z metalowego.

Z oczywistych względów nie wszystko można napisać i upublicznić, ale wiedzę taką dystrybuuje się podczas spotkań w Kancelarii, gdzie nie wychodzi to poza obszar czterech ścian i zawsze pozostaje tajemnicą tak pełnomocnika, jak i jego Klienta.

Zacząć można i trzeba jednak od podniesienia własnej świadomości.

Zachęcam zatem do lektury, do pytań, do czytania.

Do usłyszenia !

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *