Finansowanie stomatologii w 2015r. (nie)zmiennie niskie

W połowie lipca tego roku przedstawiono projekt Planu finansowego NFZ na 2015r.

finasowanie NFZNiby nudny, jak przysłowiowe flaki z olejem dokument, to jednak dość szczegółowo pokazujący planowane przychody (i ich źródła) Narodowego Funduszu Zdrowia oraz koszty, tj. kanały transferów środków z podziałem na poszczególne rodzaje świadczeń.

Z ciekawostek można przytoczyć, iż na 2015r. ogólny poziom finansowania świadczeń opieki zdrowotnej wyniesie delikatnie ponad 65 mld złotych, co stanowi 93,72% wszystkich kosztów Funduszu planowanych na przyszły rok.

Zasadniczo to dobra wiadomość, gdyż poziom finansowania świadczeń opieki zdrowotnej wzrośnie ogółem w stosunku do roku poprzedniego 1 mld 674 mln zł.

Najwięcej środków otrzymają Mazowiecki, Śląski, Wielkopolski oraz Małopolski  OW NFZ, zaś najmniej Opolski, Lubuski i Świętokrzyski.

Związane jest to bezpośrednio w ze wskaźnikiem udziałów poszczególnych OW (Oddziałów Wojewódzkich) w kosztach świadczeń opieki zdrowotnej.

I tak Mazowiecki OW to ponad 14% udział, Śląski OW ponad 12 % udział, zaś Małopolski OW.

Centrala NFZ zaplanowała 945 mln zł wydatków tytułem zwrotu kosztów świadczeń opieki zdrowotnej w związku z tzw. dyrektywą transgraniczną 2011/24/UE

Niby wszystko dobrze, ale jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach.

Czy zatem w związku ze wzrostem nakładów wszystkie rodzaje świadczeń otrzymają wzrost dofinansowania?

Odpowiedź jest prozaiczna – nie!

W stosunku do ubiegłego roku straci stomatologia. Planuje się ograniczenie wydatków w tym zakresie w stosunku do roku 2014 o 7 mln 250 tyś zł.

Łączny budżet przeznaczony na stomatologię wyniesie 1 mld 750 mln zł, co stanowi jedynie 2, 73% udziału w całej strukturze kosztów opieki zdrowotnej na 2015r.

Jednak daje jest to dopiero trzecie miejsce w klasyfikacji największych przegranych budżetu.

Drugie miejsce – z mniejszym o ponad 14 mln zł dofinansowaniem – zajmuje leczenie uzdrowiskowe.

Niestety, z przykrością odnotować trzeba, że najwięcej stracą Pacjenci na refundacji leków. Narodowy Fundusz Zdrowia ograniczył bowiem finansowanie w tym zakresie w stosunku do roku 2014r. o 373 mln zł.

Stomatologia straciła relatywnie najmniej, co nie zmienia obrazu, że od wielu lat mówi się np. o zapaści punktów stomatologicznych w szkołach i o dramatycznym stanie uzębienia polskich dzieci, zjadanego przez próchnicę, to jednak tendencja centralnych organów państwa zdaję się podążać własnymi (niezależnymi) ścieżkami.

Wobec przedstawionych danych komentarz wydaję się zbędny. Każdy jest w stanie sam ocenić proponowane kierunki zmian, ich wpływ na jakość udzielanych świadczeń stomatologicznych, komfortu pacjenta „funduszowego”.

Jeżeli trend się utrzyma, to w mojej ocenie, sytuacja zbliży się do tej występującej obecnie w leczeniu uzdrowiskowym (sanatoryjnym). Ci Pacjenci (głównie zagraniczni, czasami polscy), którzy finansują leczenie z własnych środków, mają własne pokoje o innym standardzie, inne wyżywienie, nieporównanie większą liczbę zabiegów i zasadnicze pierwszeństwo w ich odbywaniu, zaś cała reszta nfzetowiczów czeka w wieloosobowych pokojach z kompanami niedoli w oczekiwaniu na przepisanie większej ilości specjalistycznych zabiegów.

Obraz jest zdecydowanie przykry, choć wszystko oczywiście formalnie funkcjonuje zgodnie z przepisami.

Póki co, stomatologiczni Pacjenci funduszowi mogą liczyć na zdecydowanie lepszą opiekę, świadczenia oraz stosunek lekarzy niż Ci w uzdrowiskach. Jednak czas przestać bagatelizować leczenie stomatologiczne, traktować je po macoszemu, wychodząc z założenia, że obok ginekologii przyjęło się w naszym społeczeństwie płacić za usługi stomatologiczne, zaś komercjalizacja tych profesji spotkała się z akceptacją, by nie powiedzieć aprobatą znacznej części Polaków. Tym samym, tam gdzie chcą i godzą się płacić sami Pacjencji, można odpuścić.

Nie, nie można odpuścić.

Bądźmy zatem zdrowi!

Do usłyszenia!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *