Jedne już dawno za nami, drugie jeszcze hen hen przed.
O czym mowa? O świętach bożonarodzeniowych, z którymi nierozerwalnie kojarzy się choinka.
Skąd ta choinka ?
Niestety – nad czym boleję – gabinety stomatologiczne coraz częściej przypominają nam te urokliwe świąteczne drzewko.
Tu wywieszka taka, tutaj inna. Tutaj informacji dla NFZetu, gdzie indziej dla Urzędu Wojewódzkiego, a i jeszcze dla Sanepidu musi być miejsce.
Czasem całość stwarza wątpliwie wrażenie estetyczne, wyglądem przypominając bardzie przysłowiową choinkę, niźli przedsiębiorstwo medyczne.
Wśród tych wszystkich świecidełek, bezwzględnie musi się znaleźć miejsce dla tabliczki zakazu palenia.
Zapytasz, po co zakaz palenia w gabinecie czy przychodni ? Wszak w głębokiej świadomości ludzkiej tkwi zakorzeniony archetyp, że – gdzie, jak gdzie – ale w takich miejscach się zwyczajnie nie pali.
Niestety, na nic tłumaczenia, na nic eksplanacje, że ostatni żyjący ludzie, którzy widzieli palących w placówkach służby zdrowia, wyginęli z końcem ubiegłego wieku.
Trudno.
Obowiązek posiadania oznaczenia o zakazie palenia wynika z tzw. ustawy antynikotynowej.
Stanowi ona, że na terenie przedsiębiorstw podmiotów leczniczych i w pomieszczeniach innych obiektów, w których są udzielane świadczenia zdrowotne zabrania się palenia tytoniu, zaś właściciel lub zarządca obiektem zobowiązany jest do umieszczenia w widocznych miejscach odpowiedniego oznaczenia słownego i graficznego informującego o tymże fakcie.
Dlatego nie wystarczy wydrukować czy kupić tabliczkę z napisem zakaz palenia. Taka tabliczka musi mieć dodatkowo grafikę suponującą o ustanowionym zakazie. W przeciwnym razie obowiązek nie jest spełniony.
Co wtedy?
Wtedy, w razie kontroli Sanepidu, grozi kara grzywny do 2.000 zł.
Jasne, jest to górny limit kary i raczej rzadko się zdarza, aby został on wymierzany, jednak mandaciki po 500 zł, a to już owszem.
Dlatego, choć choinka szpetna, to jednak niezbędna…
Miłego weekendu !